Proporczyki FSM 126p

Ostatnio miałem sporo szczęścia w zdobywaniu kolejnych gadżetów. Trafiło mi się sporo nowych proporczyków.
Zaczynamy:

Trochę zniszczony, ale ma swoją patynę, co lubię.


Tutaj trafiły mi się dwa identyczne egzemplarze, dlatego wykonałem jedno zdjęcie tak, aby były widoczne obie strony. Jeden z nich jest nowy, zapakowany w oryginalną folię.


Kolejne dwa identyczne egzemplarze, dlatego zdjęcie ponownie ukazuje obie strony.
Jeden z nich trafił się z wpinką HDK!





I kolejny:



Kolejny do zestawu: :-) Jeden z lepszych, które zdobyłem ostatnimi czasy.






A teraz najładniejszy. Podoba mi się najbardziej:


Również nowy, zapakowany w folię:




Tyle na dzisiaj :)

Ozonowanie wnętrza - 125p

Marian, duży Fiat, którego tak pieszczotliwie określam - śmierdział :)

Po dłuższym postoju z zamkniętymi szybami i drzwiami, wewnarz auta śmierdziało nieco stęchlizną.
W miarę normalnego użytkowania auta, czyli np. podczas całodniowego użytkowania, nie było z tym problemu. "Zapach piwnicy" pojawiał się tylko gdy samochód stał dłużej niż kilka dni w bezruchu.

Zdecydowałem się na zabieg ozonowania wnętrza. Maszyna, wytwarza bardzo duże ilości stężonego ozonu, co z kolei skutecznie zabija grzyby, bakterie i wirusy (chyba)

W każdym razie, po około 30 minutowym zabiegu problem sam się rozwiązał.
Auto po dłuższym postoju pachnie tak jak powinien pachnieć duży fiat.
Ci którzy tego doświadczyli wiedzą o czym mówię mając na mysli "zapach dermy Dużego Fiata".




A tu Marian spogląda zza bramy:

Wymiana łączników stabilizatora w Punto

Od jakiegoś czasu coś w Punto zaczynało wydawać dziwne dźwięki z przedniego zawieszenia.
Przy okazji przegląu, poprosiłem o dokładne "przetrzepanie" auta pod tym kątem.
Niestety na ścieżce diagnostycznej nic nie zostało wyłapane.
Stuki nasilały się do tego stopnia, że nie dawało mi to spokoju. Wszedłem pod auto i po wstępnych oględzinach stwierdziłem, że do wymiany są łączniki stabilizatora.
Z reguły wyróżnia się dwa typy łączników. Albo są to drążki zakończone przegubami kulowymi, z któych jeden koniec przykręca się do drążka, drugi go obudowy kolumny McPhersona, albo są to gumowe tuleje z zawulkanizowanym kawałkiem stalowej obudowy, którą z kolei przykręca się do wahacza a samą tuleję montuje się na drążek stabilizatora.

Czynność z pozoru prosta, ale jednak nie do końca. Sam demontaż końcówek przebiega bezproblemowo.
O wiele trudniej jest natomiast wcisnąć gumowe tuleje na drążek. Trzeba się z tym trochę posiłować. Dodatkową sprawą jest odpowiednie ustalenie odległości tulei od końca drążka.

Następnie całość trzeba przykręcić do wahacza, co nie jest łatwe ponieważ cały stabilizator trzeba "podważyć" ustawiając go w odpowiednie miejsce. Niemniej jednak osoba o minimalnych zdolnościach manualnych powinna sobie z tym poradzić bez większego problemu.

Mi się udało i wreszcie w samochodzie jest cicho :)

Stare tuleje wymontowane z stabilizatora:

 
 
Nowe już na miejscu.

 
 
 
Zmieniając temat. Beż dostał gumowe kły z epoki. Kupiłem je Dawno temu - link
 
 
 



Waza FSM, Bulionówka FSM - gadżetów moc!

Kilka nowych rzeczy dołączyło do mojego zbioru.
Jest to między innymi waza z logotypem FSM. Idealna na niedzielny rosół :)
Jakby tego było mało to do kompletu dołączyła również bulionówka np na niedzielny rosół :)




Po niedzielnym rosołku przychodzi czas na odprężającego papieroska. Nie ma nic lepszego niż "puścić dymka" i wrzucić popiół do popielniczki składanej, oczywiście FSM.




Paląc papieroska można równocześnie wypisać pocztówkę do kogoś znajomego. Najlepiej z Maluszkiem (swoją drogą to mój dubel).



Pocztówka wypełniona to i znaczek trzeba przykleić. Wreszcie udało mi się kupić brakujący znaczek. W tej chwili posiadam już wszystkie znaczki które kiedykolwiek ukazały się z wizerunkiem Fiata 126p.



Po wszystkim pora na spacer. Trzeba się odpowiednio ubrać, więc warto przystroić klapę marynarki jedną z moich dwoch nowych wpinek FSM:



Wsiadając do ukochanego Maluszka, trzeba pamiętać, żeby przyozdobić go nowozdobytymi proporczykami:







Po powrocie do domu, można wypić ciepłą herbatkę w emaliowanym kubku, który dostałem w prezencie od Siostry. Oni mają się ze mną dobrze, łatwo trafiają w moje upodobania :)
Co prawda nowy wyrób, ale dumnie stoi na regale obok innych gadżetów.



Wymiana łożysk, zabieraków, przegubów i nowe gadżety w 126p (Beż)

Ostatnio Beż spłatał mi figla. Słyszałem, że coś zaczyna coraz mocniej stukać w tylnym kole. Dojechałem do domu, zafundowałem mu mycie, z czyszczeniem wnętrza.
Wyjeżdżam za bramę a on strzelił focha i zmielił zabierak.
Przepchnąłem go do garażu na kanał myśląc sobie - spoko, zmienię zabierak i jedziemy.

 



Jakież było moje zdziwienie gdy pod autem zastałem zmielony zabierak i wyciągnięte śruby z przegubu?




Od razu wymieniłem zabieraki z przegubami na obu kołach. Profilaktycznie.
Co ciekawe, musiałem dokupić trzy śruby do zabieraków. Nawet nie wiecie jak wielkim problemem było znalezienie kompletu śrub w Tychach. Udało mi się skompletować je w trzech różnych sklepach. Gdzieś kupiłem jedną, gdzieś trzy itp itd.



Kolejną rzeczą była wymiana sprężyny zawieszenia silnika w Beżu.
Już raz przerabiałem ten temat. Zmieniłem sprężynę na inną, ale dziwił mnie jej nieco inny kształt. Mianowicie, zauważyłem, że sprężyna silnika ST/FL różni się między sobą ilością zwojów oraz wysokością. Wtedy byłem przekonany, że nie będzie to miało wpływu na pracę silnika, ale jak się okazało, wpływ istotny ma.
Sprężyna FL w budzie ST powoduje przenoszenie się wszystkich drgań silnika na karoserię. Jest to odczuwalne zwłaszcza podczas redukcji biegów czy podczas poracy silnika na biegu jałowym.
Pisałem o tym  w tym poście. Zmuszony brakiem posiadania konkretnej częsci musiałem wtedy wrócić do pierwotnej sprężyny.
O ile buda nie drgała na wskutek pracy silnika, tak jednak miałem wrażenie, że sam silnik "lata po całej komorze" - zwłaszcza przy ruszaniu.
W ostatnim tygodniu na wskutek poszukiwania innej części znalazłem w moich żelaznych zapasach nową sprężynę do ST.
Wymieniłem i wreszcie wszystko pracuje jak należy:




Miałem też problemy z przednimi łożyskami. Nie wiem które z nich, ale jedno na pewno strasznie szumiało podczas jazdy. Wymieniłem na nowe w obu przednich kołach. W Bezu wreszcie słychać tylko warkot dwucylindrowej 600ki :) Cisza, spokój :)






W nagrodę za to,że wreszcie w Maluchu zrobiło się ciszej, Beż dostał dwa fajne epokowe gadżety.
Są to śrubki tablicy rejestracyjnej wykonane z gumy, z zatopionym w łbach - czerwonym światełkiem odblaskowym.




Oraz gumowa nakładka na kulę haka holowniczego. Nakładka wygląda jak peryskop albo stary kask płetwonurka (na pewno wiecie o co chodzi). Wykonana jest również z gumy i również na jednym z brzegów posiada czerwone światło odblaskowe:



Tak to wygląda teraz:



A tu w zestawie z GK-110:


Wymiana Uszczelki pod głowicą - Punto II

Jak w temacie.
Spotkała mnie typowa dla Fiatów przypadłość, czyli często przepalona uszczelka głowicy.
Objawy od początku na to wskazywały, ale ja podświadomie wmawiałem sobie, że to nie to :)
Skacząca temperatura (raz 60'C, za chwilę 100'C), niezawsze działające ogrzewanie, znikający płyn ze zbiorniczka wyrównawczego, praca na 3 cylindrach po dłuższym postoju.
Nie miałem na co czekać, zabrałem się za demontaż głowicy.


Faktycznie uszczelka była przepalona na pierwszym cylindrze.
Aby zdjąć głowicę, musiałem uporać się z demontażem puszki filtra, obu kolektorów (dolotowy/wydechowy), węże, rozrząd. Nawet musiałem odkręcić jedną łapę silnika aby móc zdemontować pasek rozrządu.

Głowica pojechała do zakładu, gdzie została wymyta, splanowana, sprawdzona pod kątem szczelności. Od razu zleciłem przefrezowanie gniazd zaworów, wymianę uszczelniaczy zaworowych i regulację luzu zaworowego, ponieważ i tak tego wymagała.

Po powrocie:


Ja w międzyczasie zamówiłem potrzebne mi części i płyny.
Od razu podjąłem decyzję o wymianie kompletnego rozrządu wraz z pompą wody. Wybór padł na sprawdzonego SKFa. I tak miałem to robić gdzieś w przyszłym roku, stwierdziłem, że ogarnę to przy jednej robocie.

Pompa całe szczęście nie ciekła ani nie miała luzów na wirniku. Łopatki też nie wyglądały na zniszczone. Jednak postanowiłem ją wymienić. Jak robić, to robić wszystko od razu.



Nie wiem czy wiecie, ale Fiat nie stosuje uszczelki pompy cieczy chłodzącej. Zamiast niej, stosuje się silikon odporny na wysoką temperaturę.
Poskładałem to na silikonie Dirko. Sprawdzony i niedrogi.



Od razu tłoki oczyściłem z nagaru i zabrałem się za składanie.

Wymieniłem:
-kompletny rozrząd (pasek, rolka napinacza, pompa wody) SKF
-uszczelka głowicy (Reinz)
-uszczelki kolektora wydechowego (Reinz)
-uszczelka pokrywy zaworów,
-nowy termostat Vernet
-nowe śruby głowicy (Reinz)







Później zostało mi jedynie zalać układ chłodzenia płynem. A do oleju wlałem płukankę Liquy Moly.
Następnie to już tylko wymiana oleju na nowy, syntetyk Motul 5W40.


Póki co zrobiłem pierwsze 100km. Silnik pracuje równo, dobrze się zbiera, ale mam problem z muzyką wydobywającą się spod klawiatury zaworów. Mam wrażenie, że zawory grają zbyt głośno.
Podobno po 1000km objawy te mają ustąpić na skutek dotarcia zaworów do gniazd... zobaczymy...

Pokrywa schowków GK-110


Zacznę od tego, że kilka wyjazdów i kilka noclegów w naszej przyczepie mamy już za sobą. Od początku mieliśmy problem z zapadającą się podloga. Nic dziwnego, wykonana jest ze sklejki która że starości poruszyła się na krawędziach.
Problem pojawia się w momencie próby położenia się na materacu gdyż trzeba na niego wejść i często nie wytrzymuje mojej wagi.






 Zwróćcie uwagę z jak kiepską dokładnością były odcięte oryginalne płyty.Kupilem płytę wykonaną że sklejki i zabralem się za cięcie.




Następnie wykonałem otwory do podnoszenia klap. Wywiercilem dwa okrągłe otwory ii rozszlifowałem na owal.




Po wykonaniu pierwszej płyty zabralem się za drugą odpowiednio powiększając wymiar tak aby całość lepiej pasowała i nie zapadała sie się.
Oto efekty