Dźwierza

Więc tak,
nie wiem czy wiecie w jakim stanie były lewe drzwi w Beżu?
Pamiętam jak oglądałem go jeszcze pod blokiem, gdzie jeszcze nawet nie wiedziałem kto jest jego właścicielem. Miał dwa wrzody pod lakierem wielkości 10gr, ale wiadomo było, że wyjdą dziury.
Niestety do momentu aż Beżu trafił do mnie rude ścierwo zrobiło z drzwiami masakrę.



Początkowo byłem przekonany, że będę w stanie wyciąć ten skorodowany kawałek i zrobić po prostu zwykłą łatkę. Niestety próba zakończyła się niepowodzeniem. Zrezygnowałem z tego pomysłu.
Stwierdziłem, że kupię poszycie i wytnę dolną część. Później jednak stwierdziłem, że sensowniej będzie po prostu wymienić całe zewnętrzne poszycie. Mniej spawów, mniej szpachli.

Więc do dzieła:


Pierwsze cięcia:


A tu cały wycięty płat:

i sam szkielet drzwi:


Niestety dopiero w tym momencie zauważyłem jak kiepskiej jakości jest poszycie i jaką ma "tolerancję" wymiarową. Za nic nie jestem w stanie spasować tego poszycia z budą. O ile przetłoczenie wokół ramki szyby "idzie" dobrze, przetłoczenie poprzeczne zgrywa się w miarę z błotnikiem, tak okazuje się, że poszycie jest za KRÓTKIE i pomiędzy słupkiem zrobiła się szczelina nie do zniwelowania.
Szkoda tylko, że mądry polak po szkodzie. Następnym razem wolę kupić zupełnie nowe drzwi od FLa i "przeklepać" przetłoczenie od wewnętrznej strony niż babrać się z pasowaniem poszycia drzwi.
Nigdy więcej. No ale trudno, co zrobić. Póki co tak musi zostać. Z założenia wymieniałem poszycie tylko po to by móc Beżem po prostu pojeździć sezon, dwa, trzy.. uratować go od korozji a w między czasie zrobić kompletny remont niebieskiego. Czas mnie goni, zima za pasem, Zomo stoi na dworze i czeka na swoją kolej. Nie mogę póki co aż tak bardzo spinać się nad Beżem. Po remoncie Dziadkowego i tak Beż przejdzie remont od a do z. Zero łatek - jedynie wymiana całych elementów. Czas niestety gra na moją niekorzyść.
To tyle!


Tu fajnie widać - ramka zgrywa się, natomiast całe poszycie jest o kilka mm za krótkie.. Dramat..



Moja spoina. Chyba nie jest tak źle?


Zmiany Zmiany...

Jak już widzicie, cały layout bloga przeszedł gruntowne zmiany.
Zmienił się logotyp, a moim znakiem rozpoznawczym będą teraz dwa skrzyżowane tłoki z korbowodami.
Pomyślicie zapewne, że nic nadzwyczajnego?

O to chodziło, ma być przejrzyście, czytelnie.

Pomyślicie zapewne, że tłoki - mało oryginalne?

Dwa tłoki mają symbolizować to co pracuje pod klapą moich dwóch zabawek - dwa szalejące tłoki.

A gdzie tło? Kolory?

Ma być surowo ale nadal czytelnie i przejrzyście. Jakie warunki panują we wnętrzu Fiata 126p? Spartańskie, surowe, żadnych wodotrysków. Uboga szata graficzna również ma być nawiązaniem do wnętrza moich ukochanych aut.

"Sentencja" - zostaje. Być musi. Symbolizuje dokładnie to co siedzi wewnątrz mnie.
Kolory "sentencji" - nieprzypadkowe...


Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Ja jestem bardzo zadowolony.
Z tego miejsca jeszcze raz chcę podziękować Krzyśkowi za konsultacje i zrealizowanie mojej prośby odnośnie logotypu.
Tyle na dziś!

X Ogólnopolski!

W ubiegłym tygodniu razem z Asią spędziliśmy 4 mega konkretne dni.
Mianowicie, już po majówce z Rezerwą postanowiliśmy że na 1000% pojedziemy w tym roku na:
X Ogólnopolski Zlot Fiata 126p w Łodzi.
Wróciliśmy zmęczeni ale jakże zadowoleni. Rezerwowa ekipa jak zwykle dała radę.
Z tego miejsca dziękuję serdecznie wszystkim tym z którymi mogłem porozmawiać ( if ju noł łot aj min ;-) ).
Miło było poznać wszystkich tych, których znałem tylko zza monitora.
Równie miło było znów spotkać tych których poznałem już wcześniej.
Myślę, że nie ma najmniejszego sensu abym opisywał konretnie każdy dzień z osobna ponieważ pełną relację możecie przeczytać NA STRONIE REZERWY.
Dla tych którym jednak nie chce się czytać wrzucę kilka zdjęć znalezionych w necie.
Powiem tylko tyle.

TO BYŁ NAJLEPSZY ZLOT NA JAKIM BYLIŚMY!

Foty:

Do tej pory nie wiem co tam się działo ;)







NIECH MI KTOŚ POWIE, ŻE 126p MA MAŁY BAGAŻNIK!




Był też czas na mecze piłki nożnej pomiędzy klubami.

Piątkowy wyjazd na CH Ptak Outlet, gdzie odbyła się próba KZK i wykonane zostały zdjęcia z powietrza.



:)



Sobotni wyjazd do Manufaktury:







Sobota pod sceną - Tort z okazji 40lecia rozpoczęcia produkcji Małego Fiata.



Nie za bardzo chciało mi się opisywać przebieg całego zlotu. Jeśli ktoś ma ochotę to odsyłam do strony rezerwy gdzie czeka na Was cała relacja.
Ja z mojej strony dodam tylko tyle, iż był to najlepszy zlot i już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania - a to już niedługo!!!!!!!!!!!!!!!!! RE ZER WA ! RE ZER WA ! RE ZER WA!

Migdałowe wnętrze

A więc dziobię sobie wnętrze Punktaka.
Zapuściłem go strasznie. Dzisiaj zabrałem się za odkurzanie wnętrza, wyczyściłem dywaniki, a następnie szmatka w dłoń, APC w dłoń i jazda.

Po myciu co prawda plastiki są czyste ale wyszły na nich jasne plamy.




Na to poszedł krem do odżywiania plastików wewnętrznych które kupiłem od Pippera.
Zapach migdałowy... :)
Bardzo jestem zadowolony z zakupu. Całość po odżywieniu przybiera  ładną satynową powierzchnię. Zdecydowanie polecam.

50/50

I całość czysta.
Jeszcze tylko wymyć szyby, przejechać zderzaki i listwy kremem, dressing na opony i w drogę!


Mobilki mobilki

Wczoraj zamontowałem moje CB które jeździło w CC.
Co prawda w razie potrzeby zakładałem antenę na magnesie, radio kładłem pod fotel, gniazdo do zapalniczki, ale takie rozwiązanie nie do końca mi odpowiadało.
Wiecznie plątające się kable od anteny, szukanie gruszki po całym samochodzie, wiecznie zajęte gniazdo zapalniczki.. eee to nie dla mnie.
Lubię porządek w aucie.

Tak więc, szukałem odpowiedniego miejsca na montaż radia i tak oto padło na półkę z prawej strony kierownicy.  Radio w zasięgu ręki, gruszka leży sobie na półce na górze. Idealnie!
A więc:



Koniecznie chciałem zrezygnować z zasilania za pomocą gniazda zapalniczki, tak więc zasilanie poprowadziłem wzdłuż fabrycznej wiązki.


 Wyszło grodzią w okolicy akumulatora:


Następnie w półce wywierciłem trzy małe otwory na przewód antenowy tak aby zmieściła się wtyczka. Resztę poprawiłem okrągłym pilnikiem do metalu, żeby miało to ręce i nogi:


Kabel antenowy schowałem pod plastikowymi osłonami tylnego słupka i progów. Koniec przewodu wypuściłem tuż przy słupku A. Aktualnie całość jest schowana pod uszczelką do wysokości deski rozdzielczej tak więc nigdzie kabel nie jest widoczny.


Plus takiego rozwiązania jest taki, że nadal mogę w każdej chwili zdjąć antenę z dachu i schować do bagażnika, przewody są pochowane, tak więc nikt się o nic nie potknie, zaplącze itp.



I radyjko już na swoim miejscu. Przetestowane, działa dobrze :)




A do kolekcji wkroczyła też kolejna wpinka - dawno nie szukałem :)


Buteleczki

Wreszcie nareszcie!
Rozdysponowałem trochę grosza i zakupiłem komplet kosmetyków których będę mógł użyć na Punktaku.
- Manzerna FG500
- Manzerna SF4000
- Sealant
- Dressing do opon i gumy,
- Dressing do plastików zewnętrznych,
- APC,
- Preparat do usuwania smoły,
- Szampon koncentrat,
- Dressing do plastików wewnętrznych,
- Pasta do poliwęglanu,

Brakuje mi jedynie trochę IPA, jeszcze jednej mikrofibry, ręcznika do osuszania po myciu, aplikatorów do dressingu oraz gąbki wykończeniowej, i małej do reflektorów.
Jest natomiast jeszcze futro na rzepie, gąbka miękka, jakieś mikrofibry do wosku, aplikator i Colli 476S.

Doczekać się już nie mogę.

Swoją drogą,
gorąco polecam Wam kolegę Pippera z www.cardetailing.cba.pl - to u Niego dokonałem zakupów.

Fajne jest to, że nie musiałem od razu kupować całych opakowań produktów tylko mniejsze buteleczki.
Dzięki temu można zaopatrzyć się we wszystko bez konieczności wydawania od razu fortuny pieniędzy.

Nic, to ja czekam na fajną pogodę, wolny dzień i będzie można działać :)


ABTOTECTEP

Witajcie.
Dawno mnie tu nie było. Niestety od dłuższego czasu znów mam bardzo mało czasu wolnego aby cokolwiek porobić przy Beżu.
Zdałem sobie sprawę jakiś czas temu, że na Ogólnopolski Zlot w Łodzi już się nie wyrobię z przygotowaniem auta, ale to nie znaczy, że całkowicie odpuszczam Beża.
Na razie po prostu nie mam czasu aby robić auto, a z reguły po skończonej pracy przy domu (sporo tego ostatnio) nie mam siły i chęci na dłubanie wieczorami w garażu. Koniec smutów.

Ogólnie to Beżowy jest już praktycznie cały ogarnięty. Zrewitalizowane są wszystkie dziury. Podłoga, przód, progi. Zostało jedynie wymienić poszycie zewnętrzne drzwi, które z resztą mam już kupione.



Reperaturka błotnika jest.

Końcówka błotnika jest.


Poszycie drzwi:


A teraz fanty.

Jako iż w Beżowym nie mam możliwości zamontowania wentylatora (dmuchawy) a jednak latem jest to przydatna sprawa zakupiłem wentylatorek Elfik montowany na przyssawkę do przedniej szyby.



Z uwagi na to, że moje lusterko które było w Beżu zostało mi skradzione przez jakiegoś sk%$#$na (ręce bym łamał) - mam wreszcie lusterko przykręcane na ramkę drzwi.
Kupione za 30zł ale w bardzo dobrym stanie, wręcz idealne. Nawet nie wiem czy kiedykolwiek mogło być zamontowane, gdyż nie nosi śladów użytkowania.
Niestety nie jest ono dokładnie takie jakie było. Złodziej wiedział co brał. Fatygował się specjalnie w wyłamanie fletnerki, otwarcie drzwi od wewnętrznej strony po to by mieć dostęp do śrub. Zwykły złomiarz po prostu urwałby je, lub wycieraczki a nie bawił się w otwieranie malucha żeby odkręcić dwie śrubki.




Jest też drugi licznik kapliczka wyskalowany do 130kmph - dokładnie taki sam jaki mam w Beżu - typowa pierwsza seria. Kupiony za 15zł. Niech leży - jeść nie woła :)

Poza tym, wpadły do mnie jeszcze dwa ciekawe przyrządy. Jeden z nich to Stroboskopowy miernik kąta wyprzedzenia zapłonu. Urządzenie dedykowane specjalnie do 126p.
Jeszcze nie testowałem.



Drugi to ABTOTECTEP - prosto z ZSRR. Multimiernik, autotester pokazujący wiele ciekawych parametrów pracy silnika. Muszę go jeszcze opanować.





Do "stajni" dołączył też kolejny cukiereczek.
Rower który sądzę, że z powodzeniem można określić legendarnym i kultowym.
Kto z Was takiego miał? Ja osobiście na podobnym egzemplarzu w dziecięcych latach przemierzyłem miliard kilometrów. Jeździłem na nim dzień w dzień. Od rana do nocy. Dlatego namówiłem Asię na zakup podobnego jednośladu.

Romet Wigry 3. Wyprodukowany w 1977 roku.

Asia kupiła go za sporą sumę, ale jest w ładnym stanie, praktycznie w 99% oryginalny a co ważne - sprawny technicznie i nie wymaga wkładu finansowego. Wszystko pracuje lekko, bez zgrzytów, pisków, luzów.
Jedyna rzecz wymagająca ingerencji to rozbiórka dynama, przeczyszczenie, przesmarowanie. Ot tyle.

Świetnie, że mamy takie same oświetlenie i kolory ramy zbliżone do siebie.