Przegląd

Wczoraj znów przyszły nowe fanty do kolekcji, stwierdziłem, że przy tej okazji zrobię kilka zdjęć całości.

Jest kolejny otwieracz do piwa i konserw.


Breloków na obecną chwilę mam tyle (tutaj tylko te związane z 126p, mam też kilkanaście z 125p)

Jest też pocztówka/zdjęcie które dostałem na Gwiazdkę.


W sobotę natomiast kupiłem kolejną książkę w twardej oprawie. Była za grosze w świetnym stanie - grzech nie kupić ;)


Tak więc mam już 4 takie egzemplarze - jeden w miękkiej okładce, trzy w twardej.

Od kolegi, Damiana dostałem również książkę znaną chyba wszystkim posiadaczom 126p - Jeżdżę samochodem Polski Fiat 126p.
Trochę się już tego nazbierało :)



Z ostatniego wspólnego wyjazdu z Asią  - przywiozłem zapalniczkę :)


A tutaj wszystkie wpinki, piny związane z 126p, Fiat, FSM, kjs rarytas bambino :)



Konserwa - Dzień 2,3,4


Podsumuję wszystkie kolejne dni spędzone przy konserwacji podłogi w Punto.
Po umyciu rozszlifowałem wszystko szczotką drucianą zamontowaną na szlifierce kątowej.




Później wszystkie wykwity zostały potraktowane chyba najlepszym środkiem do wiązania rdzy - FERTAN.




Zostawiłem to na około 30 godzin. Po czym całość zmyłem gąbeczką z wodą. Wszystkie rude placki zostały związane w jakiś inny związek i przybrało to kolor fioletowy, podobny jak po hartowaniu.



Przemyłem to dokładnie kilka razy i  zabrałem się za oklejanie auta papierem i folią.



Następnie cały spód przykrył podkład epoksydowy z firmy Novol, w technologii Mokro/Mokro. Spowodowało to, że nie musiałem wszystkiego matowić raz jeszcze przed nakładaniem właściwego środka do konserwacji.





W profile zamknięte wleciał środek do konserwacji profili zamkniętych.




Zakonserwowałem chyba wszystkie możliwe profile jakie tylko widziałem. Z kolei w ostatni dzień położyłem środek do ochrony podwozia - Novol. W miejscach gdzie szlifowałem, dałem więcej warstw. Powinno wytrzymać kilka lat :)

Koszta? Jakieś 250-300zł + 4dni wolnego czasu.

Problem jest tylko taki, że w aucie strasznie śmierdzi tą konerwacją BOLLa, nie wiem jak długo tak będzie, ale jest ciężko... Trzeba jeździć z uchylonym oknem :P




Konserwa - dzień1

Od wczoraj działam na garażu w Punktaku. Nie ma co się oszukiwać, że auto jest idealne, bo po 10 latach trzeba powalczyć z korozją podwozia. Ogólnie to tragedii nie ma, bo auto cały swój żywot spędzało w garażu. Ale fajerwerków też nie ma.

Zacząłem od demontażu plastikowych nadkoli z przodu.



Następnie myjką ciśnieniową, gorącą wodą, dokładnie wymyłem cały brud z nadkoli i podłogi. Łatwo nie było. Jednak 10 lat użytkowania auta robi swoje i piachu w zakamarkach było co niemiara.

Po myciu nadkola wyglądają tak.


Najgorzej było właśnie z tyłu, gdyż tam producent nie zamontował fabrycznych plastykowych nadkoli. Cały brud, sól, śnieg rozrzucany był po całej wnęce nadkola.

Następnie postawiłem auto na kobyłkach w garażu i za pomocą ciepłej wody i szczotki wyszorowałem to, czego nie udało się usunąć za pomocą myjki. Tak zeszło mi do wieczora. W ten sposób wymyłem wszystkie nadkola i całą podłogę od spodu.





Ogólnie same nadkola nie wyglądają źle. Znacznie gorszy widok zastałem na podłodze.

Wszędzie sporo małych drobnych rudych wykwitów. Co prawda nie ma tragedii, są tylko rude placki, ale dwa miejsca i punkt łączenia podłogi z progiem wyglądają znacznie gorzej.





Aktualnie wszystkie miejsca zostały rozszlifowane druciakiem na szlifierce i w tym momencie poddawane są procesowi konwersji rdzy. Ale o tym w następnym poście.

W Beżu natomiast wszystkie spawy uszczelniłem masą na pędzlu.





Idę działać dalej, bo jeszcze spooooro pracy przede mną.