ABTOTECTEP

Witajcie.
Dawno mnie tu nie było. Niestety od dłuższego czasu znów mam bardzo mało czasu wolnego aby cokolwiek porobić przy Beżu.
Zdałem sobie sprawę jakiś czas temu, że na Ogólnopolski Zlot w Łodzi już się nie wyrobię z przygotowaniem auta, ale to nie znaczy, że całkowicie odpuszczam Beża.
Na razie po prostu nie mam czasu aby robić auto, a z reguły po skończonej pracy przy domu (sporo tego ostatnio) nie mam siły i chęci na dłubanie wieczorami w garażu. Koniec smutów.

Ogólnie to Beżowy jest już praktycznie cały ogarnięty. Zrewitalizowane są wszystkie dziury. Podłoga, przód, progi. Zostało jedynie wymienić poszycie zewnętrzne drzwi, które z resztą mam już kupione.



Reperaturka błotnika jest.

Końcówka błotnika jest.


Poszycie drzwi:


A teraz fanty.

Jako iż w Beżowym nie mam możliwości zamontowania wentylatora (dmuchawy) a jednak latem jest to przydatna sprawa zakupiłem wentylatorek Elfik montowany na przyssawkę do przedniej szyby.



Z uwagi na to, że moje lusterko które było w Beżu zostało mi skradzione przez jakiegoś sk%$#$na (ręce bym łamał) - mam wreszcie lusterko przykręcane na ramkę drzwi.
Kupione za 30zł ale w bardzo dobrym stanie, wręcz idealne. Nawet nie wiem czy kiedykolwiek mogło być zamontowane, gdyż nie nosi śladów użytkowania.
Niestety nie jest ono dokładnie takie jakie było. Złodziej wiedział co brał. Fatygował się specjalnie w wyłamanie fletnerki, otwarcie drzwi od wewnętrznej strony po to by mieć dostęp do śrub. Zwykły złomiarz po prostu urwałby je, lub wycieraczki a nie bawił się w otwieranie malucha żeby odkręcić dwie śrubki.




Jest też drugi licznik kapliczka wyskalowany do 130kmph - dokładnie taki sam jaki mam w Beżu - typowa pierwsza seria. Kupiony za 15zł. Niech leży - jeść nie woła :)

Poza tym, wpadły do mnie jeszcze dwa ciekawe przyrządy. Jeden z nich to Stroboskopowy miernik kąta wyprzedzenia zapłonu. Urządzenie dedykowane specjalnie do 126p.
Jeszcze nie testowałem.



Drugi to ABTOTECTEP - prosto z ZSRR. Multimiernik, autotester pokazujący wiele ciekawych parametrów pracy silnika. Muszę go jeszcze opanować.





Do "stajni" dołączył też kolejny cukiereczek.
Rower który sądzę, że z powodzeniem można określić legendarnym i kultowym.
Kto z Was takiego miał? Ja osobiście na podobnym egzemplarzu w dziecięcych latach przemierzyłem miliard kilometrów. Jeździłem na nim dzień w dzień. Od rana do nocy. Dlatego namówiłem Asię na zakup podobnego jednośladu.

Romet Wigry 3. Wyprodukowany w 1977 roku.

Asia kupiła go za sporą sumę, ale jest w ładnym stanie, praktycznie w 99% oryginalny a co ważne - sprawny technicznie i nie wymaga wkładu finansowego. Wszystko pracuje lekko, bez zgrzytów, pisków, luzów.
Jedyna rzecz wymagająca ingerencji to rozbiórka dynama, przeczyszczenie, przesmarowanie. Ot tyle.

Świetnie, że mamy takie same oświetlenie i kolory ramy zbliżone do siebie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz