Nowy :)

Stało się!

Ci którzy mnie znają wiedzą, że pałam miłością do wszystkiego co stare a w szczególności wszystko co zmechanizowane i stare. Niestety denerwuje mnie panująca od dłuższego czasu moda na vintage, retro i oldschool jak to wszyscy twierdzą.
Jeśli ktoś zna mnie dłużej, wie dobrze, że kiedyś kilka lat temu załatwiłem sobie piękną Ukrainę którą wyremontowałem, lecz nie skończyłem z uwagi na brak dostępności części. (Tak Radek, mówię o Tobie, pewnie pamiętasz tego zielonego koprucha :)  )
Był rok ~2005, wtedy mało kto śmigał na takim sprzęcie bo większość uznawała to za obciach, ale krytyka zawsze kończyła się po pierwszej przejażdżce. Co jak co ale te nowe górale z telewizji nie są tak wygodne jak te stare, zapyziałe bicykle.
Bardzo długo szukałem odpowiedniego egzemplarza, aż w końcu trafił się idealny :)
Oto on..

(werbelek - chwila napięcia...)


NOWY W STADZIE :)


Nie będę zdradzał śmiesznie niskiej ceny za jaką udało mi się wyrwać, ale wiem jedno, będę szukał damki.
Wrażenia z jazdy niesamowite. Siodło "z grzałką" jak to mówię, jest niesamowicie wygodne. Pośladki podczas pedałowania pięknie amortyzowane są przez S.A.S (system amortyzacji sprężynowej).
Rower od jakiegoś dziadka, bo chwyty kierownicy pamiętają zapach wody toaletowej "Korsarz" :)

Szczególiki:




Konkretny sprzęt radzieckiej myśli technicznej czyli nie gniosta nie łamiotsa a nie chińskie dziadostwo.


Opcje są dwie, albo zostanie dopieszczony do stanu oryginalnego albo powstanie coś zupełnie innego. Się okaże bo mam plan na budowę jednego pojazdu, ale po dzisiejszej przejażdżce nim po prostu szkoda mi go "niszczyć". Jest wspaniały :)

1 komentarz:

  1. Mój dziadek miał identyczną tyle, że właśnie damkę, czerwoną... będę w jego stronach jakoś w połowie sierpnia, obadam stan techniczny i może uda mi się go dla Ciebie przytargać :)
    faktycznie, wrażenia z jazdy takim rowerem są bezcenne... wiesz co dobre ;d

    OdpowiedzUsuń