Ciąg dalszy..

Ostatnio dawno nie robiłem aktuala na blogu, a więc do rzeczy.
Po skończeniu lakierowania felg kilka dni później udałem się do Karola (Tyska Centomania wie o kogo chodzi :) założyć opony.
Niestety przy zakładaniu pierwszego Good Year'a wyszedł mały guz na boku opony. Stwierdziłem, że nie ma sensu tego zakładać. Szkoda bo bieżnika naprawdę dużo było.


Nie czekając długo, kolejnego dnia zamówiłem komplet opon.
Nankang 165/55/13. Cena za nówki tak atrakcyjna, że głupio byłoby ich nie kupić w tej cenie.
W poniedziałek już były u mnie, więc spakowalem wszystko do Punkciaka i wio do Karola ;)
No i już finalnie po założeniu w całość i wyważeniu.
Wiadomo jak to z szeroką stalą jest, lekki problem z wyważeniem, ale poradził sobie.

W między czasie wymieniłem czujnik położenia wału w CQ. Jak się okazało, to on byl odpowiedzialny za gaśnięcie silnika po zagrzaniu.
Ustawiłem odpowiednią odległość czujnika od koła szczelinomierzem i auto pali na dotyk.
Wymieniłem też świeczki na nowe.
Z biegiem czasu okazało się, że trzeba wymienić zbiornik paliwa bo trochę się poci. Niestety poprzedni właściciel pokleił go poksiliną i gdzie się nie dotknąłem to "chrupało" od korozji.
Kupiłem, i wymieniłem. Standardowo musiały urwać się śruby.. dobrze, że spawarka była na miejscu, więc obspawałem nowe nakrętki do pozostałości śrub i udało mi się je wykręcić.
Dla porównania:

Później juz tylko z górki.
Wymieniłem linkę ręcznego i rozpieraki w obu kołach. Do tego tjun wahacza tylnego aby upchać koło (Centomania wie co mam na myśli).
Po wyliczeniu, ET wychodzi około 20, więc praktycznie Plug'n'play dla mojej stali.
Z przodu wpadł dystans 5mm bo ciężarki obijały o amorka.
Pierwsza przymiarka:

No i tak by to się prezentowało :)


Zostało zrobić kilka rzeczy bo pan diagnosta nie chciał wbić pieczątki :P
Ale o tym w swoim czasie.
PZDR!

1 komentarz: