Auspuff..

W związku z zardzewiałym tłumikiem końcowym, poszukiwałem używki w dobrym stanie.
Szybko jednak zmieniłem zdanie. Kupiłem nowy wydech końcowy z CC(SC?) i do tego środkowy firmy Asmet. Wyglądem przypomina końcowy z 125p, wręcz bliźniaczy, jedynie jest ciut krótszy, nie miał mocowań jak w 125p. Podobno jest to z jakiegoś schmeltzwagena.
Zaopatrzony oczywiście u Wujka bo ceny dla mnie bardzo atrakcyjne i za podobną kasę mam wszystko na nowych częściach.
Jako iż auto nie ma hamulców a od kolektora jest tylko kawałek rury nie było szans, żebym auto wstawił do Wujka, więc postanowiłem za wydech zabrać się sam mając przecież migomat w garażu.

Na początek musiałem odciąć tłumik z CC od reszty rury końcowej, dokładnie przymierzyć wydech z vw, z którego wcześniej odciąłem końcówkę i kawałek rury końcowej.
Następnie rurę z CC przymierzyłem do auta celem spasowania tego wszystkiego, i jakież było moje zdziwienie, gdy rura końcowa okazała się za długa ?!?!?!?! Nie wiem czy to wynika z różnicy wydechu pomiędzy CC a SC czy co? Musiałem zatem ją skrócić o kilkadziesiąt centymetrów i przespawać gniazdo łączące (tam gdzie ściska się opaską).
Po wstępnym spasowaniu tego wszystkiego i docięciu wyglądać miało to w ten sposób:

Rury docięte, więc zabrałem się za pospawanie tego wszystkiego do kupy:


No i znów pod auto celem spasowania - zostało przecież dorobić jeszcze uchwyty i wspawać końcówkę z nierdzewki. Później na miejsca spawów cynk w sprayu i srebrzanka.
Całość pospawana prezentuje się tak:
Tłumik już zamontowany, odpalenie auta już za mną ;) Brzmi nieźle. Jestem mega zadowolony z siebie, że zrobiłem sobie tłumik od podstaw! Fak je!

Później zabrałem się za składanie hamulców. Nowe oringi, uszczelki w zaciskach. Przykręciłem jarzma do zwrotnic, poskładałem zaciski i klocki:
Następnie pora na tył. Korzystając z okazji iż rozebrane miałem wszystko, wymieniłem od razu szczęki. Kilka minut dłużej a przynajmniej nowe:
Problem miałem z wyjęciem jednej szczęki z lewego koła, ale młotek i majzel świetnie sobie z tym poradził.
Poskładane wszystko do kupy:
Bębny zakręcone, koła założone. Próbowałem wczoraj odpowietrzyć układ, ale poległem. 12 godzin spędzonych w garażu jednak dały w kość.
Walczyć będę dzisiaj.



P.s. Bartek - nie martw się, ten wydech też brzmi mega ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz