BöBLINGEN Germany Trip - Meilenwerk

W tym tygodniu miałem wreszcie okazję wybrać się do fantastycznego miejsca.
Chodzi o Meilenwerk w miejscowości Böblingen na południu niemiec.

Być może słyszeliście o Hotelu V8 w okolicy Stuttgartu?
Jest to dokładnie to miejsce. Innymi słowy, jest to kompleks - Hotel V8, serwis, autosalon, muzeum i knajpa w jednym.
Można przyjść napić się kawy i oglądać jak za szklaną szybą swe wdzięki prezentuje Mercedes W113 Pagoda, jak naprawiany jest Garbus czy to jak właśnie ktoś przyjechał swoim Nowym Lamborghini na wymianę ogumienia.
Miejsce o tyle niesamowite, że jest tam naprawdę bardzo dużo ciekawych klasyków jak i nowoczesnych supersamochodów o gadżetach niewspominając.

Na mnie największe wrażenie wywarła liczna grupa Mercedesów 190SL.

Uwielbiam linię tego auta i front. Wreszcie mogłem go zobaczyć na żywo. Serce naprawdę bije mocniej gdy się na nie patrzy.
Pozatym można było zobaczyć również ciekawe elementy wyposażenia wnętrza mieszkania np. stoł bilardowy zrobiony z BMW e28 itp.
Niestety jakość zdjęć jest bardzo słaba gdyż najzwyczajniej w świecie do dyspozycji miałem tylko telefon, który niewiedzieć czzemu robi ostatnio bardzo kiepskie zdjęcia.

Mam nadzieję, że uda mi się tam wybrać jeszcze raz.
Polecam to miejsce każdemu fanowi motoryzacji. Na prawdę warto tam się wybrać chociaż na chwilę!






























Pokrowce

Bardzo dłuuugo szukałem tych pokrowców.
Jakiś czas temu udało mi się dorwać halogeny Aroso/Zelmot:



Stwierdziłem, że do tego idealnie siądą pokrowce. Szukałem szukałem no i wreszcie są.
Kupione za 30zł! :) Bardzo dobra cena. Trzeba je jedynie umyć.


Do tego w komplecie dostałem dwa kolejne halogeny. Niestety jeden z nich jest kompletnie zniszczony - roztrzaskane szkło.



Plan jest taki, że napewno wylądują w Beżu.

Do tego dostałem w prezencie kartkę na paliwo. Przeznaczona była dla właściciela Fiata 126p, gdyż jest umieszczona stosowna adnotacja. Włożę w dowod rejestracyjny ;)



Dostałem też taki blankiet, uprawniający pracownika FSMu do odbioru danych części. Kupując składaka, trzeba było sobie go samemu złożyć, kompletując najpierw części.
Najpierw karoseria, później zawieszenie i np alternator (o ile w danym momencie był zapas).
Nazwisko celowo zamazałem, ale dziękuję za prezencik :)


Warsaw Trip - Dzień 2gi

W poprzednim poście pisałem o naszej wizycie w Muzeum Techniki w Warszawie.
Oczywiście będąc w Stolycy, nie mogliśmy zapomnieć o FSO na Żeraniu.
Dnia ostatniego naszego pobytu, podjechaliśmy pod bramę główną celem zrobienia sobie kilku pamiątkowych zdjęć.
Całe szczęście fabryka jeszcze stoi, lecz znika w oczach.
Na prawdę przykro patrzeć jak umiera legenda, która na stałę wpisała się w historię rozwoju motoryzacji w Polsce. Trudno o tym mówić, ale niestety, fabryka znika i pewnego dnia zniknie całkowicie.
Pewnie deweloperzy zacierają ręce, bo na tym miejscu powstanie zapewne jakieś osiedle, ewentualnie centrum handlowe.

Przykro się na to patrzy ale cieszę się, że mogłem tam JESZCZE być.










Warsaw Trip - Dzień1

Tuż przed nowym rokiem wybraliśmy się do Warszawy. Załatwiliśmy kilka spraw. Między innymi chodziło o wyjście do Muzeum Techniki, które znajduje się w budynku Pałacu Kultury.
Wstęp? 20zł dla dwóch osób, a naprawdę było co oglądać.
Czynne jest do godziny 17:00 a my byliśmu ciut przed 15:00 wierząc, że dwie godziny spokojnie nam wystarczą.
Trochę się zdziwiliśmy, gdy na ostatnie działy mieliśmy kwadrans i musieliśmy wręcz biegać.

Zacznę od tego, że ekspozycja w jednym pomieszczeniu poświęcona jest typowo Polskim zabytkowym motocyklom.
Nie ukrywam, ale chwytają za serce. Są przepiękne. Nie wiadomo na co patrzeć bo tyle tego jest, a każdy z nich chciałoby się po prostu mieć.
Resztę niech "powiedzą" zdjęcia:

Zacznę od tego co interesuje mnie najbardziej - WFM Osa. Uwielbiam ten kształt typowy dla lat 60tych. Jest moim marzeniem od daawien dawna, które chyba jednak nigdy nie zostanie spełnione.














Bylo kilka sztuk rowerów. Może nie naszej produkcji, ale Bicykl robił wrażenie:




Dalej kilka zagranicznych motocykli i bardzo starych samochodów:









Ale to i tak nic przy tym, co było prawdziwym powodem odwiedzin tego miejsca.
Temu egzemplarzowi dedykuję również dzisiejszy post.

Chodzi o przekrój Fiata 126p. Naprawdę ciekawa ekspozycja. Wykonana całkiem przyzwoicie. Zwraca na siebie uwagę i nie pozwala przejść obojętnie. Przynajmniej ja mam takie zdanie, ale kto wie, może to moje zboczenie na tym punkcie, nie pozwala tak po prostu przejść nie wzdychając z zachwytu?
Ciekawostką jest fakt, że jest to typowa pierwsza seria PF 126p. Kilka drobnych szczegółów można dostrzec, które nie są zgodne z rocznikiem. Ale tak jak pisałem powyżej. To już niestety moje zboczenie na tym punkcie. (P.s. Felgi cytrynki bez napisu Fiat, wykładzina dywanowa trzy-częściowa, chropowata cienka kierownica, brak klapy Bambino).

Zresztą popatrzcie sami:











Dla mnie bomba! Warto tam się wybrać choćby z uwagi na sam ten jeden egzemplarz, choć nie ukrywam, fajnie wyglądałby obok cały kompletny samochód.










Poza motoryzacją, gwarantuję, że jest na co patrzeć (stare sprzęty RTV AGD, wystawa Fizyczna, Komputery). Nie można się tam nudzić, bo każdy znajdzie coś co go zainteresuje chociaż na chwilę, a dwie godziny to stanowczo za mało ;)