Ozonowanie wnętrza - 125p

Marian, duży Fiat, którego tak pieszczotliwie określam - śmierdział :)

Po dłuższym postoju z zamkniętymi szybami i drzwiami, wewnarz auta śmierdziało nieco stęchlizną.
W miarę normalnego użytkowania auta, czyli np. podczas całodniowego użytkowania, nie było z tym problemu. "Zapach piwnicy" pojawiał się tylko gdy samochód stał dłużej niż kilka dni w bezruchu.

Zdecydowałem się na zabieg ozonowania wnętrza. Maszyna, wytwarza bardzo duże ilości stężonego ozonu, co z kolei skutecznie zabija grzyby, bakterie i wirusy (chyba)

W każdym razie, po około 30 minutowym zabiegu problem sam się rozwiązał.
Auto po dłuższym postoju pachnie tak jak powinien pachnieć duży fiat.
Ci którzy tego doświadczyli wiedzą o czym mówię mając na mysli "zapach dermy Dużego Fiata".




A tu Marian spogląda zza bramy:

Wymiana łączników stabilizatora w Punto

Od jakiegoś czasu coś w Punto zaczynało wydawać dziwne dźwięki z przedniego zawieszenia.
Przy okazji przegląu, poprosiłem o dokładne "przetrzepanie" auta pod tym kątem.
Niestety na ścieżce diagnostycznej nic nie zostało wyłapane.
Stuki nasilały się do tego stopnia, że nie dawało mi to spokoju. Wszedłem pod auto i po wstępnych oględzinach stwierdziłem, że do wymiany są łączniki stabilizatora.
Z reguły wyróżnia się dwa typy łączników. Albo są to drążki zakończone przegubami kulowymi, z któych jeden koniec przykręca się do drążka, drugi go obudowy kolumny McPhersona, albo są to gumowe tuleje z zawulkanizowanym kawałkiem stalowej obudowy, którą z kolei przykręca się do wahacza a samą tuleję montuje się na drążek stabilizatora.

Czynność z pozoru prosta, ale jednak nie do końca. Sam demontaż końcówek przebiega bezproblemowo.
O wiele trudniej jest natomiast wcisnąć gumowe tuleje na drążek. Trzeba się z tym trochę posiłować. Dodatkową sprawą jest odpowiednie ustalenie odległości tulei od końca drążka.

Następnie całość trzeba przykręcić do wahacza, co nie jest łatwe ponieważ cały stabilizator trzeba "podważyć" ustawiając go w odpowiednie miejsce. Niemniej jednak osoba o minimalnych zdolnościach manualnych powinna sobie z tym poradzić bez większego problemu.

Mi się udało i wreszcie w samochodzie jest cicho :)

Stare tuleje wymontowane z stabilizatora:

 
 
Nowe już na miejscu.

 
 
 
Zmieniając temat. Beż dostał gumowe kły z epoki. Kupiłem je Dawno temu - link
 
 
 



Waza FSM, Bulionówka FSM - gadżetów moc!

Kilka nowych rzeczy dołączyło do mojego zbioru.
Jest to między innymi waza z logotypem FSM. Idealna na niedzielny rosół :)
Jakby tego było mało to do kompletu dołączyła również bulionówka np na niedzielny rosół :)




Po niedzielnym rosołku przychodzi czas na odprężającego papieroska. Nie ma nic lepszego niż "puścić dymka" i wrzucić popiół do popielniczki składanej, oczywiście FSM.




Paląc papieroska można równocześnie wypisać pocztówkę do kogoś znajomego. Najlepiej z Maluszkiem (swoją drogą to mój dubel).



Pocztówka wypełniona to i znaczek trzeba przykleić. Wreszcie udało mi się kupić brakujący znaczek. W tej chwili posiadam już wszystkie znaczki które kiedykolwiek ukazały się z wizerunkiem Fiata 126p.



Po wszystkim pora na spacer. Trzeba się odpowiednio ubrać, więc warto przystroić klapę marynarki jedną z moich dwoch nowych wpinek FSM:



Wsiadając do ukochanego Maluszka, trzeba pamiętać, żeby przyozdobić go nowozdobytymi proporczykami:







Po powrocie do domu, można wypić ciepłą herbatkę w emaliowanym kubku, który dostałem w prezencie od Siostry. Oni mają się ze mną dobrze, łatwo trafiają w moje upodobania :)
Co prawda nowy wyrób, ale dumnie stoi na regale obok innych gadżetów.