Wybraliśmy się na tytułowy 2gi Beskidzki Zlot Fiata 126p w Żywcu.
Zacznę od początku. Na miejscu byliśmy w czwartek, ale w piątek jeszcze ostatnie przygotowania do wyjazdu czyli czyszczenie plastixów:
Później trzeba było przyodziać kozacką wpinkę FSM (którą niemal zgubiłem, ale dzieki pomocy gościom z Czech udało się odnaleźć:):
Na terenie zlotu już w piątek była liczna grupa uczestników mimo, że główny dzień zlotu przewidziano na sobotę.
Z lewej "Ojciec" z prawej "Syn" czyli jeden z najstarszych oraz z najnowszych modeli Fiata 126p.
Były ładne zadbane serie, były culty, były klasyki no i rat:
Wieczorem wspólnie oglądaliśmy różne filmiki i relacje z poprzednich edycji zlotów. No a później integracja.
Kolejnego dnia z samego rana po dokończeniu rejestracji reszty uczestników wspólnie wybraliśmy się do elektrowni pompowo szczytowej przy górze Żar. Na pobliskim parkingu trochę czasu wolnego, rozmowy i prezentacja aut:
Kleję nr startowy załogi:
No i wlepka zlotowa na szybie:
Później wspólny wyjazd na szczyt góry Żar - miejscami było bardzo hardcorowo. Miejscami redukcja do 2ki. Wszystkie Maluchy dały radę wyjechać, chociaż miałem wrażenie że temperatura oleju przekroczyła milion stopni celsjusza a blok silnika rozleci się na pół plując korbowodem.
Jednak dojechaliśmy:
Tak nawiasem, mina Michała mistrzowska :D
Piękny Komfort Wilq'a. Samochód który uważam za wzór do naśladowania. Nietuzinkowy, idealny, z dbałością o szczegóły. Rocznik to nie wszystko!
Później przyszła pora na wspólny przejazd do Żywca. Prezentacja samochodów na płycie rynku. Zrobiliśmy niemałe zamieszanie :)
Następnie zmieniliśmy miejscówkę. Tam odbyły się próby sprawnościowe:
Z maluchów utworzyliśmy napis FIAT 126p !
Po wszystkim wróciliśmy do ośrodka gdzie czekało na nas ognisko, rozdanie nagród oraz wspólna integracja ;)
Zlot zaliczam do mega udanych w tym roku. Świetna atmosfera i świetna zabawa. Poznałem masę pozytywnie zakręconych ludzi.
Szczególne pozdrowienia dla kolegów: Wilq, Layco, T_NIK, pterock, Jacekw1, Hack, Errr, Dżordża, Ósmego, Siwego i wszystkich innych tych których znałem/poznałem a nie wymieniłem. Wielkie pokłony w stronę organizatorów za ogarnięcie wszystkiego i masę atrakcji. Za rok też będziemy!
To tak w telegraficznym skrócie ;)
P.s. Malec zrobił 302km spalając zaledwie około 5,3L/100km! Szok, bo po tym butowaniu pod górkę spodziewałem się spalania na poziomie 15L :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz