Weber zdemontowany:
Podstawka gaźnika:
Klawiatura:
No i tak się Weber prezentuje w całej okazałości. W sumie to w środku nie jest źle, myślałem, że będzie więcej syfu. Zobaczymy w jakim stanie są dysze, zwłaszcza wolnych obrotów. Muszę to przedmuchać sprężonym powietrzem ale mam problem z kompresorem bo odmówił posłuszeństwa.
Komora pływakowa dość czysta.
Najgorsze to były "tekturowe" uszczelki bo przykleiły się i rozleciały. Ale taki problem to nie problem :)
Gaźnik rozebrany na czynniki pierwsze, wykręciłem chyba wszystko co było możliwe. Moczy się w brynce. Dzisiaj ciąg dalszy :)
Moze go przy okazji warto troche stuningowac? // Harnas
OdpowiedzUsuńOj Harnaś Harnaś :P
OdpowiedzUsuńNa razie składam sobie ori, bo w Beżu czai się szalone 594cm3, ale myślę, że kiedyś poskładam gaźnik taki jaki miałem w Białasie i zasadzę go do Niebieskiego.A może kiedyś poskładam jakiś mocniejszy motor, cholera wie :P Na razie zostaje tak jak jest. Jak go wyczyszczę to muszę zidentyfikować jakie dysze tam siedzą a dyfuzora nie ruszam. Kiedyś z nudów podziałam coś innego :)