Jakiś czas temu zanabyłem drogą kupna wentylator kabinowy do Małego. Sęk w tym, że po podłączeniu pod oryginalną wiązkę wentylator ani drgnął...
Nie miałem weny więc początkowo odpuściłem temat. Wczoraj natchnienie przyszło, a więc miernik w dłoń, próbówka w dłoń i jedziem. Okazało się, że mam tak konkretny bałagan z wiązką elektryczną, że zajęło mi to więcej czasu niż przypuszczałem.
Całe szczęście gdzieś w moich zasobach znalazłem ten "dokument":
Bez schematu ani rusz.
Minęło sporo czasu, wiele prób i niestety każda z nich kończyła się fiaskiem.
W pewnym momencie chciałem się poddać, wróciłem do domu i nagle...
Wpadłem na pomysł który okazał się dobrym rozwiązaniem. Tym oto sposobem wentylator kabinowy zadziałał na oryginalnej wiązce, bez cięcia i drutowania :) Tak jest! Wreszcie w deszczowe dni będę mógł pozbyć się pary z czołowej szyby.
Kratka zdemontowana a w jej miejsce zamontowałem ślimaczka:
Jak widzicie.. elektryka w tym samochodzie to istna zagadka, ale spokojnie,
kiedyś sobie z tym poradzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz