Problem był taki, że przez pęknięcie, podczas każdego deszczu, lampę zalewało mi do połowy wysokości światła wstecznego, to skutkowało zwarciem instalacji i spaleniem żarówki wraz z bezpiecznikiem.
Nowa vs. Stara
Trzaśnięta, ale na zdjęciach wygląda to delikatniej.
Pływa sobie woda w środku:
Prawe oczko zdemontowane:
I nówka już na miejscu:
Przy okazji zaczęły dziać się cyrki w tylnej lewej lampie.
Kierunkowskaz był, pozycja była, stop był. Uruchomienie tych trzech świateł równocześnie skutkowało niezłą dyskoteką - niczym kolorofon :)
Jak się okazało, winowajcą był zaśniedziały styk masy.
Ogarnąłem w kilka minut.
Pierwszy z prawej:
I cieszę się sprawnym oświetleniem :)
Tak pozatym to Beż aktualnie leży na drugim boczku - robi się druga strona podłogi. Jeśli dobrze pójdzie, to w tym tygodniu powinienem zakończyć prace spawalnicze nad rewitalizacją Beża.
Wpadło natomiast sporo ciekawych nowych pierdół, które dostałem od znajomego rodziców - za co jeszcze raz serdecznie dziękuję.
Nówka klakson
Dwie nowe osłony montowane w miejsce dmuchawy w bagażniku:
Jakieś kondensatory:
Zamki przedniej pokrywy bagażnika:
Korek paliwa 126 EL:
Dwa zupełnie nowe halogeny przeciwmgielne Wesem. W pudełkach wraz ze wszystkimi elementami do montażu. Nówki sztuki:
Korek paliwa - 126 BIS ?
Osłona głośnika - wycięta z półki z wersji angielskiej. Idealnie do zamontowania po stronie kierowcy!
Oraz masa różnorakiej drobnicy w postaci kołków, spinek, śrubek itp.
Tyle na dziś, zmiatam! Może wieczorem będzie update kolejny, zatem YO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz