Jest trochę zabawy, ale sądzę, że najgorsze już za mną.
Tak więc Maluch od dwóch dni odpoczywa sobie na boku.
Najgorzej jest chyba w tym miejscu, i standardowo łączenie podłogi z progiem.
Żeby zrobić sobie miejsce musiałem odkręcić cytrynkę. Jedna śruba była tak zapieczona, że urwał się łeb. Reszta została w piaście, będę musiał coś z tym zrobić.
Dodatkową trudność sprawiła mi śruba zabezpieczająca. Ta dam:
Na szczęście przyspawałem dużą nakrętkę i jakoś poszło:
Nie da się całego dnia spędzić ze spawarką w ręku, więc zabrałem się za kolejne auto.
Część osób wie, część nie. Dorobiłem się dupowozu.
Jest to Fiat Punto II z 2003r- na szczęście ostatni przedliftingowy wypust
Samochód przejąłem od moich Rodziców. Może auto szatanem nie jest, z wyposażenia nie ma kompletnie niczego, ale liczy się to, że jest bezawaryjne. Póki co zrobiło 100tys.km, cały czas w rękach jednego właściciela, garażowane, robione wszystko na bieżąco - przeze mnie, więc doskonale wiem czego mogę się po nim spodziewać. Aktualnie zmieniony rozrząd profilaktycznie jakieś 10tys km temu, wymienione płyny itp.
Powiem tak, głupi nie skorzystałby z takiej okazji. Rodzicom kompletnie nie opłacało się sprzedawać tego auta w obce ręce, a ja nie znalazłbym tak pewnego, bezwypadkowego egzemplarza.
Auto jest zadbane, kilka rzeczy też wypada zrobić, w końcu teraz w lipcu "obchodzi 10te urodziny".
Co jak co ale jestem zadowolony :)
Komora silnika - sucho, czysto, wszystko na swoim miejscu:
Na pierwszy ogień wyrzuciłem pokrowce foteli. Tata zaraz po zakupie auta kupił i założył pokrowce, dzięki temu fotele zachowały się niemal w idealnym stanie.
Póżniej zmieniłem wiekowego Grundiga na moje radio z CC.
Wymyłem kompleksowo wszystkie plastiki wewnątrz, odkurzyłem i cieszę się ładnym czystym wnętrzem :)
To na razie tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz