Wracam po dłuższej przerwie.
Dzisiejszy wpis traktujcie na luźno. Każdy kto zna mnie osobiście, doskonale wie jak wielkim Petrolheadem jestem. Wszystko kręci się wokół motoryzacji, samochodów i garażu.
Gdy mogę, staram się wykorzystywać każdą możliwość aby "odznaczyć" punkt na mojej liście jako "zrobione".
Nie inaczej było przy okazji naszego wakacyjnego wyjazdu. Nie mogliśmy się oprzeć pokusie i udało nam się trafić do Monako.
Wspaniałe państwo-miasto, które dla każdego prawdziwego fana motoryzacji znane jest bardziej jako tor wyścigowy niż miasto. Wyścig Monte Carlo, Circuit de Monaco - mówi Wam to coś?
To właśnie tutaj, rozgrywany jest od lat wyścig Formuły 1. Miasto zamienia się w wielki uliczny, bardzo trudny i wymagający tor wyścigowy. Grand Prix Monaco jest jedną z najbardziej prestiżowych imprez w kalendarzu F1 i raczej nikłe szanse, że kiedykolwiek może się to zmienić.
To tutaj rozgrywany jest coroczny Rajd Monte Carlo, który do dzisiaj jest najstarszym cyklicznie rozgrywanym rajdem w Samochodowych Mistrzostwach Świata (WRC).
Powiem tak - to trzeba po prostu przeżyć i zobaczyć. Wspaniałe jest to, jak na każdym kroku, Monaco wręcz manifestuje swój motoryzacyjny "rodowód". Można znaleźć tu wiele ciekawych pomników, krawężniki na wirażach mają inny kształt i są w kolorze biało-czerwonym.
Na każdym rogu czai się super samochód, a w każdym sklepie z pamiątkami możemy nabyć naklejki czy magnesy z wizerunkiem znanych kierowców czy bolidów.
Nawet klapa studzienki ma na sobie wzór bieżnika opony...KOSMOS!
Bentley, Lamborghini, Ferrari czy Porsche nie robią tu wrażenia.. No może poza mną, bo takie zagęszczenie supersamochodów i luksusowych limuzyn na kilometr kwadratowy to nie jest codzienny widok:
Słynny Automobile club de Monaco:
A tu już zdjęcie na zakręcie przy Grand Hotel Hairpin, jednym z charakterystycznych punktów toru Circuit de Monaco.
Równie charakterystycznym odcinkiem jest przejazd przez tunel:
W wielu miejscach można trafić na różne pomniki. Na zdjęciu widoczny pomnik Williama Grovera Williamsa, który w 1929r jako pierwszy zdobył Grand Prix Monaco oczywiście w... Bugatti!
Reasumując, Monako, to miejsce z duszą rajdowo/wyścigową. Każdy fan motoryzacji musi zwiedzić to miejsce. Ilość supersamochodów potrafi przyprawić o ból głowy (pozytywnie)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz