Oczywiście plastiki wewnętrzne jak i elementy winylowe zostały odżywione dressingiem.
Po wytarciu mikrofibrą uzyskałem delikatną satynę.
Natomiast auto po woskowaniu prezentowało się tak:
Wczoraj całe nadwozie zostało umyte z lekkiego kurzu (od stania w garażu, przecież w taką pogodę nie będę wyjeżdżał) :) szamponem Meguiar's NXT Generation Car Wash. Okazał się całkiem fajny. W tej cenie fajnie pieni, jest bardzo wydajny a dodatkowo jest delikatny dla wosku.
Całość została wysuszona ręcznikiem FluffyDryer. Faktycznie - kapitalnie chłonie wodę.
Następnie na auto wleciał QuicDetailer. Wybór padł na Spray'n'Gloss Poorboys'a. Lekki cytrusowy zapach i glos który mnie zmiażdżył! Najlepiej wydane ostatnio pieniądze!
Z kolei w Pandzie złodziej amator, nieudolnie chciał się dostać do wnętrza auta. Skutkiem jest - zmasakrowana wkładka zamka.
Wymieniłem już na nową. Ps. Łyżki do tapicerki z Juli za ~20zł dają radę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz