Dmuchawce, dziurawce, wiatr..

Ten tydzień minął pod kryptonimem "podłoga".
Zabrałem się za łatanie kilku drobnych dziurek w podłodze. Początkowo dziurka była tylko wielkości 5zł, ale gdy zacząłem szlifować okolice (standardowy newralgiczny punkt w CC- znawcy wiedzą gdzie) to okazało się, że jest tam już po prostu sitko.
No to co, kątówka, wyciąłem większy kawał, oszlifowałem do zdrowego miejsca i wyglądało to tak:

Narzędzie pracy, bez którego cała reanimacja nie byłaby możliwa.


No i auto na dzień dzisiejszy wygląda tak:

Niewiele już pracy mi zostało. W środę odbieram tajle od blacharza, do soboty chciałbym wszystko zmatowić i kto wie może już podkład?
W tym tygodniu koniecznie muszę zrobić próbę lakieru, bo jestem sam ciekaw jak to wyjdzie. Przekonałem się już o tym, że AirGunsa daje radę, więc pewnie będzie spoko :)

P.S. Dzięki Bart za odwiedziny na garażu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz